Okna, drzwi, blachodachowka + przygoda ze slupami i drzwiami do lazienki :)
Przyszedl czas na wstawienie okien i drzwi, Majac ekipe z polecenia ten zakres prac akurat byl prosty, wystarczy wybrac kolor okien (kolor tylko na zewnatrz, czy rowniez od srodka. Roznica w cenie +25%), Do tego wzor drzwi z katalogi i tyle . Praktycznie w tym samym czasie weszla ekipa od blachodachowki, mieli byc pol roku pozniej, ale ktoregos dnia otrzymalem telefon, ze wylecial im jeden z klientow i moga byc jutro :) utargowalem jeszcze 2tys i zaprosilem na budowe :) 2 tygodnie prac i dom nabral zupelnie innego wygladu.
Ja z kolei podjalem walke ze slupami na poddaszu. Podczas stawiania wiezby dachowej nikt nie podpowiedzial, ze mozna zrobic to nieco inaczej. Problem, albo i nie problem, bo tak bylo wg projektu slupy staly w pokojach i lazience obok sciany ( w sumie 6 szt.) a mozna bylo zrobic je w scianie...
Jak juz robic to porzadnie, i padla decyzja ze robimy je betonowe (zbrojenie, szalowanie itp).
Kolega, ktory ma wulkanizacje pozyczyl lewarek 2 tonowy, ktory pozwolil uniesc konstrukcje doslownie na 0,5cm tak aby wyjac slupy. Wiezba strzelala, bylo troche nerwowo, ale wszystko sie udalo.
Podczas walki ze slupami, przyjechal glazurnik ktory bedzie robil lazienki i..... kolejna historia. Okazalo sie ze miejsca za sciana, gdzie mial stac sedes jest tak malo ze nawet najmniejszy wchodzilby w swiatlo drzwi. Od samego poczatku wszystko robilismy zgodnie z projektem wiec zastanawiam sie kto to projektowal (moze akuret ten projekt domu zrobila osoba ktora byla na praktykach :D )Tak czy inaczej znowu decyzja ze drzwi przesuwamy 0,5m w prawo... wiecej nie bylo mozliwosci.
Takze byl tociekawy etap. Teraz czas na hydraulika i elektryka :)